Iwona Kurdziel-Drzewiecka
Mikołowskie Towarzystwo Historyczne
O związkach mikołowskich ewangelików ze zborem w Kluczborku
Nasz chór parafialny koncertował niedawno w kościele Chrystusa Zbawiciela w Kluczborku. Przy tej okazji warto przypomnieć o związkach mikołowskich luteran z tą odległą świątynią.
Gdy na Śląsku – podległym katolickim Habsburgom – nastały czasy kontrreformacji, katolicy na powrót przejęli mikołowski kościółek św. Wojciecha i przestała istnieć pierwsza parafia luterańska w Mikołowie. Stało się to w 1628 r. Po tych zdarzeniach tutejsi ewangelicy chodzili do kaplicy zamkowej w Pszczynie, którą władcy pszczyńscy udostępnili swym poddanym. Jednak i ją zamknięto dla wiernych w 1660 r. (Hrabia Zygmunt Zygfryd Promnitz mógł z niej jeszcze korzystać prywatnie, ale i jemu zabroniono tego już w 1661 r.) Wtedy właśnie mikołowscy luteranie musieli szukać „religijnego zbudowania” w Kluczborku. Jak pisał Konstanty Prus, „wszyscy ewangelicy... [z ziemi pszczyńskiej] uważali się za członków tamtejszej gminy zborowej”, choć z powodu odleglości wielu z nich pewno nigdy tam nie dotarło.
Świątynia w Kluczborku była jednym z tak zwanych kościołów ucieczkowych. Nazywano tak ewangelickie świątynie, które w czasach rekatolizacji Śląska służyły nie tylko lokalnym zborom, ale i tym wiernym, których pozbawiono ich macierzystych kościołów. Od lat 30. XVII w. – czyli jeszcze w czasie trwania wojny trzydziestoletniej – budowano także nowe świątynie ewangelickie za granicami Śląska, również w Polsce. Stąd wzięła się też ich nazwa – kościoły graniczne. W przeciwieństwie do kościołów ucieczkowych były to zwykle nowe budowle.
Kościoły ucieczkowe leżały poza prowincją śląską albo w suwerennych księstwach śląskich, których władcy sprzyjali ewangelikom. Tak było w przypadku Kluczborka w księstwie brzeskim należącym do książąt z rodu Piastów, którzy już od czasów Marcina Lutra wspierali reformację. Na ich ziemiach – w Lewinie Brzeskim – stał też kolejny z kościołów ucieczkowych, do którego ze względu na odległości mogli dotrzeć ewangelicy ze wschodnich terenów Górnego Śląska. A pamiętajmy, że w tamtych czasach podróżowano zwykle pieszo. Na przykładzie lewińskiej świątyni widać, jak zbory radziły sobie z przyjmowaniem setek, a nawet tysięcy nowych wiernych.
W Lewinie zbudowano przed kościołem cztery hale dla pomieszczenia na nabożeństwie wszystkich wiernych. Kazania głoszono codziennie z wyjątkiem sobót. W niedziele kaznodzieje wygłaszali dwa kazania po niemiecku i jedno po polsku, a rocznie udzielano około 16 000 komunii. W latach 60. XVII w. dobudowano w kościele dwupiętrowe drewniane empory – tak charakterystyczne dla wielu świątyń ewangelickich działających lub powstałych w czasach kontrreformacji, na przykład dla kościołów pokoju czy kościołów łaski. Podobnie było w Kluczborku.
Stopniowo jednak i na tych ziemiach sytuacja stawała się dla protestantów coraz trudniejsza. Po śmierci w 1675 r. ostatniego Piasta, Jerzego IV Wilhelma, księstwo brzeskie przeszło pod bezpośrednią władzę cesarza Leopolda I Habsburga, który nie tylko ze względów religijnych, ale i politycznych chciał doprowadzić do całkowitej rekatolizacji śląskiej prowincji. Często robiono to wbrew postanowieniom pokoju westfalskiego kończącego wojnę trzydziestoletnią. Z tego powodu część szykan wprowadzano tajnymi zarządzeniami przez lokalnych urzędników, aby nie ucierpiała reputacja cesarza. Ewangelikom, którym już wcześniej odbierano kościoły i ograniczano na różne sposoby wolność wyznania, teraz zakazywano między innymi odprawiania prywatnych nabożeństw czy posiadania niekatolickich książek i coraz surowiej nakazywano obchodzić święta katolickie, uczestniczyć w procesjach Bożego Ciała, katolickich mszach czy przystępować do spowiedzi. Byli prześladowani także w sprawach świeckich. Zabraniano im na przykład dostępu do urzędów, pozbawiano praw mieszczańskich i mistrzowskich. Dla ewangelików w Kluczborku okres ten zakończył się wygnaniem pastora, członków rady parafialnej i odebraniem na siedem lat kościoła (1700-1707).
I na tym kończą się związki mikołowskich protestantów z Kluczborkiem i księstwem brzeski. Warto jednak przypomnieć, do jakich kościołów musieli oni jeszcze pielgrzymować i z jakimi przeciwnościami przyszło im się zmierzyć, zanim w 1818 r. na rynku w Mikołowie otwarli swój własny dom modlitwy.
Wróćmy więc do początków XVIII w.
Sytuacja śląskich luteran poprawiła się po ugodzie altransztadzkiejz 1707 r. i o dwa lata późniejszym recesie wykonawczym. Porozumienie zawarte między królem Szwecji Karolem XII i następcą Leopolda I, cesarzem Józefem I Habsburgiem, pozwalało między innymi na wybudowanie na Śląsku sześciu świątyń protestanckich zwanych kościołami łaski. Jeden z nich powstał w Cieszynie i tam właśnie zaczęli uczęszczać mikołowscy luteranie.
Działo się tak aż do wojen śląskich (1740-1763) i włączenia części Śląska wraz z Mikołowem do państwa pruskiego sprzyjającego ewangelikom. W 1746 r. konsekrowano świątynię w Pszczynie, jeszcze bliższą protestantom z Mikołowa i okolic. Akt erekcyjny kościoła św. Jana w Mikołowie podaje jednak, że tutejsi luteranie aż do 1818 r. wybierali się także do innych kościołów czy kaplic – młodszych od pszczyńskiej świątyni – w Hołdunowie, Rybniku i Gliwicach.
Jak już wspomniano, peregrynacje te zakończyły się w 1818 r. po otwarciu domu modlitwy w kamienicy przy mikołowskim rynku. W 1854 r. ewangelicy wyjednali powołanie mikołowskiej parafii, a w końcu w 1861 r. wybudowali swój własny kościół św. Jana, który z kolei stał się macierzystą świątynią dla wiernych z wielu okolicznych miejscowości.
Żródła:
Archiwum Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Mikołowie, sygn. 4/01,Akt erekcyjny kościoła św. Jana w Mikołowie.
Historia Górnego Śląska, red. J. Bahlcke, D. Gawrecki, R. Kaczmarek, Gliwice 2011.
Historia Śląska, red. M. Czapliński, Wrocław 2002.
K. Prus, Z przeszłości Mikołowa i jego okolicy, Mikołów 1932.
Dzieje Kościoła i Parafii Ewangelickiej pod wezwaniem „Zbawiciela” w Kluczborku[online] [dostęp: 28 kwietnia 2018 r.]. Dostępny w internecie: www. http://luteranie-kluczbork.pl/parafia/