Wywiad z Prezydentem Niemiec Joahimem Gauk'iem

W CO WŁAŚCIWIE WIERZY GAUCK ?

Joachim Gauck z dużym prawdopodobieństwem następnej niedzieli (18.03.2012r.) w Berlinie zostanie wybrany  Prezydentem  Republiki Federalnej Niemiec.   

Jak dotychczas prawie nie opisano, gdzie znajdują się jego duchowe korzenie. Ewangelicki teolog i publicysta Gunter Klempnauer ( Siegen)  prowadził z nim wywiad na ten temat. Ukazał się on w  2005r. w jego książce „Suche nach Sinn” (Poszukiwanie sensu), której nakład został jednak wyczerpany. Za uprzejmym zezwoleniem p. Klempnauera Idea drukuje istotne wypowiedzi dzisiaj 72-letniego proboszcza z Meklemburga.

Panie Gauck, jest pan znany jako zwolennik Ditricha Bonhoeffera (1906-1945). Co łączy pana z bojownikiem ruchu oporu w „Trzeciej Rzeszy” ?

Jako studenta teologii inspirował mnie Bonhoeffer poprzez swoje rozumienie świata i jego struktur, z którymi  musimy się najpierw spotkać jako chrześcijanie. Tak też uczynił  Chrystus, gdy stał się człowiekiem. Pobożność Bonhoeffera mogła takiemu zrozumieniu dotrzymać kroku. Nigdy  nie miałem  poczucia rozdwojenia  między jego  wiarą a  rozumem . Później wskazał mi  na moje polecenie wobec świata: Jako chrześcijanina  czyni mnie  Bóg zdolnym do odpowiedzialności, gdy będę w stałym dialogu z Bogiem, jego objawionym Słowem jak i z moim sumieniem i gdy moim praktycznym działaniem daję temu wyraz – niech mnie to kosztuje, co chce.

Gdy ludzie chcą grać rolę Boga. Czy człowiek, któremu Bóg stał się obcy jest w niebezpieczeństwie, aby samemu chcieć grać Boga?

Mimo uświadomienia i modernizacji żyjemy- mówiąc językiem  teologicznym – w upadłym świecie. Narodowosocjalistyczny, jak i komunistyczny system  panowania, i przynależne do nich przestępstwa odzwierciedlają inne oblicze nowoczesności. Tamci  ludzie, którzy
w swojej manii wielkości  chcieli grać rolę Boga i dlatego  stracili umiar, zachowaliby się
w sposób bardziej godny wobec człowieka, gdyby działali w odpowiedzialności przed Bogiem, i gdyby doprowadzili do łączności serca i rozumu!

Z nieprawdopodobnym przerażeniem poznajemy, że ogrom wiedzy nie wystarcza, aby naprawić świat. Nie było bardziej wykształconego narodu niż  Niemcy na początku XX wieku. Ale nie w głębokiej Afryce albo w Azji, ale w tym oświeconym środkowoeuropejskim kraju wybuchła dyktatura z takim  perfekcjonizmem żądzy mordu. Musimy się  wystrzegać tego, aby to straszliwe zjawisko tłumaczyć jako jednorazową historyczną okropność, gdy mówimy o Holokauście… Jako chrześcijanie musimy zawsze z Marcinem Lutrem  szukać w Biblii „Jak postępuje Chrystus”,  jako  obywatele szukamy, co w tym  „upadłym” świecie polityki wspiera i podnosi godność ludzką. Do tego dopomaga nam chrześcijańska wiara, gdyż  ostatecznie odwołuje się do naszej odpowiedzialności. Wiara nie umniejsza roli człowieka w tym świecie, ale podnosi ją! Chrześcijaństwo polega na podstawowej zasadzie  Nadziei – i nie na strachu.

Jak to się dzieje, że polityczne ideologie jak narodowy socjalizm i komunizm posługują się religijnymi elementami, ale odrzucają Boga ?

Zbawcza podstawa „brunatnych” brzmiała: Jeśli tylko staniemy się jednorodnym narodem, wtedy już urządzimy ten świat. To załatwiło się samo. Ale zbawcza podstawa „czerwonych” jest dlatego tak skuteczna, gdyż według  wyjaśnienia  przyswoiła sobie część religijnych tęsknot ludzi. Bez tej rajskiej nadziei przyszłości, siły pociągającej socjalizmu nie można by w ogóle zrozumieć. Dlatego mówi się o „politycznych religiach”. Ale także my chrześcijanie żyjemy w upadłym świecie, w którym nie ma jeszcze wyjaśnionych sposobów egzystencji.

Strach przed wolnością.   Dlaczego  świadomemu człowiekowi jest tak trudno zmierzyć się ze swoją społeczną odpowiedzialnością ?

 To jest strach przed wolnością. Człowiek w akcie wolności sprzeciwił się  Bogu i został wypędzony z raju. Jest teraz wolny, ale samotny i pełen lęku. Mylimy często wolność z poczuciem dojrzewającego młodego człowieka:” Teraz wolno mi wszystko, moi rodzice nie mają mi nic do powiedzenia” Ale wolność dorosłych ma związek z odpowiedzialnością i zawsze zawiera pytanie - po co?

Dodatkową rację bytu chrześcijanina Paweł wzywa „W nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w modlitwie wytrwali”(Rz 12,12). Z tego czerpali chrześcijanie nowe siły szczególnie w czasach oporu. W beznadziejnych sytuacjach, w  których uciska się także prawdę i człowieczeństwo, dobrze jest, gdy się posiada dodatkową rację bytu… Gdy się zastanowię, wydaje mi się, że ludzie którzy wierzą w Boga mogą dłużej wytrzymać sytuację, gdy są w mniejszości, mają większą cierpliwość nie tak łatwo wątpią, gdyż bardziej słuchają Boga niż ludzi. W nadziei radośni, równocześnie mogą być cierpliwi w ucisku, a także znajdować siły, aby podejmować kontakt z boską obecnością, wtedy wszystko inne jest samo przez się zrozumiałe. Ale tam, gdzie się to przeżywa, istnieje coś jak tajemny skarb, który w decydujących sytuacjach odbiera strach a w zamian daje odpowiedzialność i zaufanie do przyszłości.

Bilans życia: Jesteś chciany i kochany. Jaki ma pan pogląd na bilans  swojej dotychczasowej sytuacji życiowej ?

Jako młody człowiek poszukiwałem sensu  i nie mogłem sobie dobrze wyobrazić, jak zostać księdzem. Wtedy odważyłem się na ten krok i poczyniłem swoje doświadczenia w obcowaniu z ludźmi i Bogiem. Wkroczyłem na drogę pewnego procesu życia i wiary, który mnie kształtował i pozwolił naprzód kroczyć. Trzeba było po prostu wyruszyć - nawet gdy nie było się doskonałym. To było ważne w mojej służbie w  Kościele, w mojej roli w Rostoku  w czasie rewolucji 1989, w mojej późniejszej działalności jako poseł, jak też w moim urzędzie jako federalny pełnomocnik do spraw Stasi. Nic nie było od początku jasne - ale wszystkie kroki łączyły się nierozerwalnie i tak się w moim życiu wydarzyły. I mogę przyznać się do tej drogi. Przez moją wiarę zdobyłem zaufanie do tego, że my niedoskonali jesteśmy ustawicznie wyposażani do zadań w tym świecie: Nie jesteśmy tylko sumą naszych braków. Jesteśmy czymś więcej i możemy więcej! Przemawia za tym przekonanie, że jesteśmy chciani i kochani. W podobieństwie o synu marnotrawnym przedstawia nam Jezus dwóch synów, których dwa sposoby życia mają bardzo różnorodną wartość. Ich ojciec jako niezaprzeczalna, pewna instancja zapewnia każdego -  także  tego tak jeszcze oddalonego syna: Masz ojczyznę, którą tworzy moja miłość… Pragnąłbym aby w końcu w mojej duszy było słowo Biblii: „ Nie bój się , bo cię wykupiłem, nazwałem cię twoim imieniem – moim jesteś!” (Iz 43,1). Gdyby tak było powiedziałbym; Amen.

Idea Spektrum

Nr 11 14 marca 2012

  • Wywiad z Prezydentem Niemiec Joahimem Gauk'iem
Parafia Ewangelicko - Augsburska w Mikołowie. plac ks. Jana Karpeckiego 1, 43-190 Mikołów.
tel/fax. (0-32) 226 - 20 - 32 e-mail: mikolow@luteranie.pl